Moi znajomi dobrze wiedzą, że
należę do konfliktowych osób, ale dobrze wiedzą też, że jeśli coś obiecuję to
zawsze dotrzymuję słowa. W tym przypadku tez nie mogło być inaczej. Jest dzień
przed weselem, na które idę razem z Mateuszem. Mimo, że dostałam mało czasu na
przygotowanie się do niego wyrobiłam się w samą porę. Wszystko mam już kupione,
a rzeczy czekają, aż je ubiorę. Aktualnie czekam na Karola. Ma odwiedzić mnie,
bo jutro nie będziemy się widzieć i w niedziele też, bo zostajemy na poprawiny.
Po naszym ostatnim pocałunku nic się nie zmieniło. Przynajmniej ja nie
dostrzegam zmiany. No możemy tutaj nie mówić o tym, że wyłączam się na chwilę i
wracam po kilku minutach lub, że nie umiem skupić się w drobnych sprawach. To
się przecież nie liczy. Kiedy znowu u nim myślę siedząc na kanapie z wyobraźni
wyrywa mnie dzwonek do drzwi. Podchodzę do lustra a potem do drzwi i przekręcam
kluczyk. Ku mojemu zdziwieniu widzę w drzwiach Mateusza. Nie zamknę mu teraz
drzwi przed nosem, więc wpuszczam go do środka. Wiem, że może być
nieprzyjemnie, kiedy razem będą w jednym mieszkaniu, ale są dorośli.
-Cześć, co ty tu robisz? – pytam
witając się z nim całusem w policzek.
-Cześć, przyszedłem ci powiedzieć,
że zaszła mała zmiana – przerywam mu.
-Nie mów mi teraz, kiedy ja
wszystko ogarnęłam, że nie jedziemy – odpowiadam.
-Nie, musimy wyjechać godzinę
wcześniej. Godzinę temu dzwonił do mnie Kuba i powiedział, że chce nas widzieć
wcześniej, bo planują jakieś rodzinne zdjęcia przed uroczystością – mówi, kiedy
przerywa mu pukanie do drzwi.
-Przepraszam, otworzę – odpowiadam
pokazując na drzwi.
-Tak, jasne – kiwa głową i uśmiecha
się.
-Oo Karol – mówię zakłopotana,
ponieważ wiem, że oni za sobą nie przepadają.
-Oo Julka – odpowiada śmiejąc się i
dając mi buziaka w policzek.
-To co może pójdziemy do salonu? –
pytam, kiedy między nami rozlega się cisza.
-My się chyba jeszcze nie znamy – mówi
z grzeczności Mateusz.
-No ja cię bardzo dobrze znam, ale
Karol jestem – odpowiada dziwnym tonem.
-Tak ,a skąd możesz coś o mnie
wiedzieć, taki sławny jak ty to ja nie jestem – patrzą się na siebie.
-Może się czegoś napijecie? – chcę
przerwać to wszystko.
-Nie, dzięki. Chciałem ci tylko
tyle powiedzieć i już zmykam nie będę mu nic komplikował to byłoby mało męskie
– śmieje się do niego – Napiszę ci później dokładnie co i jak, trzymaj się i do
jutra – odpowiada i całuję mnie w policzek po czym jak nigdy mnie przytula.
-Pa Mateusz – przypomina o swojej
obecności Karol.
-Pa Karol – odpowiada a ja
odprowadzam go do drzwi.
-Dzięki, że odpuściłeś – mówię
szeptem.
-Daj spokój, do jutra – wychodzi a
ja wracał do Karola, który patrzy się na mnie wzrokiem takim jak nigdy.
-Spóźniłem się, ale chyba nie
zauważyłaś – mówi ściągając kurtkę.
-Tak masz rację, nie zauważyłam –
odpowiadam patrząc na niego –Napijesz się czegoś?
-Może kawy – po krótkim rozmyślaniu
daje odpowiedź.
-W takim razie ja tez się z tobą
napiję.
-Po co przyszedł? – zapytał po
odłożeniu kurtki na wieszak.
-Mateusz? Przyszedł mi powiedzieć,
że musimy wyjechać wcześniej nuż planowaliśmy – nie wiem dlaczego mu się
tłumaczę.
-Czyli o której?
-O 11, dlaczego ty mnie tak o
wszystko wypytujesz? – pytam patrząc na niego.
-Będziesz musiała się przyzwyczaić,
że ja często zadaję pytania – odpowiada podchodząc do mnie i opierając się o
blat kuchenny.
-A dlaczego będę musiała?
- Bo mam kolejne pytanie, a w
zasadzie to propozycję – informuję uśmiechając się do mnie.
- Zamieniam się w słuch.
-Wyjdziemy gdzieś dzisiaj
wieczorem?
-To zależy gdzie? – Karol coraz
bardziej mnie zaskakuję.
-Może na jakąś kolację?
-Spoko, ale myślisz o jakiejś
restauracji, bo ja to strasznie mam ochotę na coś z Macdonalda – mówię śmiejąc
się z siebie.
-Jak dla mnie super, możemy iść tam
– odpowiada.
-A o której, bo jest już 16 coś a
chcę być na jutro wyspana?
-Możemy iść chodźmy i zaraz - odpowiada patrząc na zegarek.
-To wypijmy kawę, ja się przebiorę,
bo w dresach i bluzie nie pójdę i będziemy mogli iść – odpowiadam przygotowując
nam napój.
Po wypiciu kawy zostawiam Karola samego z Cześkiem a ja idę coś na siebie założyć. Stoję chwilę przed szafą. Ostatecznie wybieram ostatnio zakupione spodnie, koszulkę, która w połowie określa mnie, kardigan i kieruję się do łazienki. Słysze jak Karol rozmawia z kotem co wywołuję na mojej twarzy uśmiech. Po spleceniu włosów w warkocza i przebraniu się z moich ulubionych dresów w obcisłe rurki wychodzę z łazienki.
-Pa kocie, jeszcze kiedyś się pobawimy - żegna się z Cześkiem głaszcząc go po łepku , sięga po swoja kurtkę i podaje mi moją.
-Dzięki, pa Czesiek i proszę zachowuj się i nie bałagań - mówię do kota, kiedy on ociera się o moją nogę.
Właśnie kończymy jeść to co nie zdrowe, ale jednak tak bardzo dobre. Jest już 19, więc jeszcze nie tak źle. Dam radę jeszcze o wczesnej godzinie wrócić do domu i wyspać się na jutro.
-To co robimy teraz? - pyta mnie kiedy wychodzimy.
-Myślałam, że już wracamy - odpowiadam patrząc na niego zdziwiona, że ma jeszcze jakieś plany.
-No co ty, nie będziemy się widzieć jutro i pojutrze, więc nie masz wyjścia.
-Ja to mam ochotę na spacer. Chodźmy pieszo, proszę cię - staję przed nim zatrzymując go.
-Nie jestem zwolennikiem spacerów, ale niech ci będzie - odpowiada i uśmiecha się do mnie.
Cieszę się, że udało mi się wyciągnąć go na spacer.Coraz bardziej lubię spędzać z nim czas. Nie należę do osób, które przywiązują się do kogoś. Mam grupkę znajomych z którymi zazwyczaj przebywam i nie lubię jej powiększać. On jest jednak wyjątkiem. Ma coś w sobie, że mimo mojego charakteru potrafi mnie na czas kiedy jestem z nim całkowicie zmienić.
-Nie wierzę w to - mówię na głos.
-W co? - pyta nie wiedząc o czym myślałam, kiedy między nami panowała cisza.
-Nie ważne - odpowiadam.
-No powiedz - nalega.
-Ale to nic takiego, takie moje rozmyślenia.
-A o czym myślałaś? - pyta bez skrupułów - Szczerość za szczerość jeśli chcesz?
- No dobra, ale ty zaczynasz - odpowiadam po czym zatrzymujemy się przy jednej z ławek i siadamy na jej oparciu.
-Okej, skoro sam to zaproponowałem muszę z tego jakoś wybrnąć - śmieje się.
-Ej ma być szczerze - uderzam go w ramię.
-Dobra. Teraz na poważnie - przestaje się śmiać i zmienia ton głosu -Ja nie zamierzam tobie tak łatwo odpuścić. Jestem bardzo cierpliwy, ale też bardzo uparty, zaczęłam i muszę na czymś skończyć i albo skończę jako ktoś ważniejszy dla ciebie albo będę wielkim przegranym - pierwszy raz w moim życiu zdarzyło mi się, że nie wiem co mam powiedzieć.
-Pierwszy raz zdarzyło mi się, że nie wiem co powiedzieć - ocieram dłoń o dłoń - Całkiem szczera, okej. Sklejając moje rozmyślenia w jedną całość mogę powiedzieć, że wiem już co ze mną się dzieje. Po prostu ty się dziejesz. Myślę o tobie i nie mogę przestać, ale z drugiej strony blokuje mnie to, że ja na razie nic nie chcę, nie chcę związku i nawet jeśli miałby być on zawarty z tobą - wypowiadając ostatnie słowa patrz w głąb jego oczu.
-Ale na razie nie oznacza, że w ogóle, prawda? - łapie mnie za rękę.
-No nie, ale Karol nie zrozum mnie też źle, ja dwa razy byłam kimś na chwilę i może nie widać tego po mnie, ale ja już tak nie chce, pewnie dlatego jestem taka jaka jestem - tłumacze się.
-Julka ty będziesz rozdawała karty, ja jak nigdy będę się podporządkował. Ty tez mnie zmieniasz na bardziej łagodniejszego i to też jest dla mnie niezrozumiałe - posyła mi uśmiech poprawiając kosmyk włosów spadający mi na prawe oko - To co idziemy dalej?
-Tak, ale najpierw mnie pocałuj - mówię zatrzymując go. Patrzymy na siebie, kiedy to on robi to o czym mu powiedziałam tak jak nikt dotąd. Czuję jak moje zimne policzki goreją i robią się coraz bardziej czerwone, ale tym razem nie z zimna. To już chyba z miłości.
_________________________
My już jesteśmy a wy? Tak wiem rozdziały miały pojawiać się co tydzień, ale w tej sytuacji, która zaistniała po prostu nie było to możliwe. Więcej zdradzać nie będziemy. Lepiej piszcie czy się Wam podoba <3 Walentynki za nami dlatego trochę romantyzmu nie zaszkodzi. Właśnie jak wy spędziłyście walentynki? Piszcie co myślicie o tym krótkim, ale myślimy, że dość ciekawym rozdziale :* Zapomniałybyśmy dziękujemy za wyświetlenia i liczymy na więcej :* Całusy dla Was
Olivia & Victoria
-Nie jestem zwolennikiem spacerów, ale niech ci będzie - odpowiada i uśmiecha się do mnie.
Cieszę się, że udało mi się wyciągnąć go na spacer.Coraz bardziej lubię spędzać z nim czas. Nie należę do osób, które przywiązują się do kogoś. Mam grupkę znajomych z którymi zazwyczaj przebywam i nie lubię jej powiększać. On jest jednak wyjątkiem. Ma coś w sobie, że mimo mojego charakteru potrafi mnie na czas kiedy jestem z nim całkowicie zmienić.
-Nie wierzę w to - mówię na głos.
-W co? - pyta nie wiedząc o czym myślałam, kiedy między nami panowała cisza.
-Nie ważne - odpowiadam.
-No powiedz - nalega.
-Ale to nic takiego, takie moje rozmyślenia.
-A o czym myślałaś? - pyta bez skrupułów - Szczerość za szczerość jeśli chcesz?
- No dobra, ale ty zaczynasz - odpowiadam po czym zatrzymujemy się przy jednej z ławek i siadamy na jej oparciu.
-Okej, skoro sam to zaproponowałem muszę z tego jakoś wybrnąć - śmieje się.
-Ej ma być szczerze - uderzam go w ramię.
-Dobra. Teraz na poważnie - przestaje się śmiać i zmienia ton głosu -Ja nie zamierzam tobie tak łatwo odpuścić. Jestem bardzo cierpliwy, ale też bardzo uparty, zaczęłam i muszę na czymś skończyć i albo skończę jako ktoś ważniejszy dla ciebie albo będę wielkim przegranym - pierwszy raz w moim życiu zdarzyło mi się, że nie wiem co mam powiedzieć.
-Pierwszy raz zdarzyło mi się, że nie wiem co powiedzieć - ocieram dłoń o dłoń - Całkiem szczera, okej. Sklejając moje rozmyślenia w jedną całość mogę powiedzieć, że wiem już co ze mną się dzieje. Po prostu ty się dziejesz. Myślę o tobie i nie mogę przestać, ale z drugiej strony blokuje mnie to, że ja na razie nic nie chcę, nie chcę związku i nawet jeśli miałby być on zawarty z tobą - wypowiadając ostatnie słowa patrz w głąb jego oczu.
-Ale na razie nie oznacza, że w ogóle, prawda? - łapie mnie za rękę.
-No nie, ale Karol nie zrozum mnie też źle, ja dwa razy byłam kimś na chwilę i może nie widać tego po mnie, ale ja już tak nie chce, pewnie dlatego jestem taka jaka jestem - tłumacze się.
-Julka ty będziesz rozdawała karty, ja jak nigdy będę się podporządkował. Ty tez mnie zmieniasz na bardziej łagodniejszego i to też jest dla mnie niezrozumiałe - posyła mi uśmiech poprawiając kosmyk włosów spadający mi na prawe oko - To co idziemy dalej?
-Tak, ale najpierw mnie pocałuj - mówię zatrzymując go. Patrzymy na siebie, kiedy to on robi to o czym mu powiedziałam tak jak nikt dotąd. Czuję jak moje zimne policzki goreją i robią się coraz bardziej czerwone, ale tym razem nie z zimna. To już chyba z miłości.
_________________________
My już jesteśmy a wy? Tak wiem rozdziały miały pojawiać się co tydzień, ale w tej sytuacji, która zaistniała po prostu nie było to możliwe. Więcej zdradzać nie będziemy. Lepiej piszcie czy się Wam podoba <3 Walentynki za nami dlatego trochę romantyzmu nie zaszkodzi. Właśnie jak wy spędziłyście walentynki? Piszcie co myślicie o tym krótkim, ale myślimy, że dość ciekawym rozdziale :* Zapomniałybyśmy dziękujemy za wyświetlenia i liczymy na więcej :* Całusy dla Was
Olivia & Victoria
