Po spacerze z Karolem ponownie wracamy do galerii. On po swój
samochód, a ja idę, bo jestem umówiona z Zośką do kina. Idziemy śmiejąc się i
żartując. Lubię jak mnie rozwesela, jak mówi mi swoje śmieszne sytuacje z
życia, a ma ich naprawdę sporo.
-Przedstawić cię Zośce? – spytałam, kiedy wchodzimy do galerii.
-Z wielką chęcią ją poznam – powiedział i jeszcze przez
chwilę dotrzymywał mi towarzystwa.
-Muszę ci powiedzieć, że cieszę się, że przyszedłeś dzisiaj
do mnie i rozweseliłeś mi dzień, dziękuję – powiedziałam, gdy dochodziliśmy do
sklepu, gdzie pracuję Zośka.
-Ty za coś dziękujesz? – spytał śmiejąc się.
-Trochę mnie już znasz. Masz rację ja nie za często dziękuję,
częściej czegoś chcę – przyznałam.
-Ale jak pierwszy raz cię zobaczyłem, wtedy przed blokiem
wydawałaś mi się inna – powiedział.
-Bardziej łatwa? – zapytałam z ciekawości.
-Nawet przez chwilę tak o tobie nie pomyślałem – mówił
podenerwowany.
-No przecież wiem, za grzeczny jesteś – oznajmiłam
poprawiając mu koszulę, którą miał na sobie.
-Wcale, że nie. To ty mnie tak zmieniasz – oburzył się.
-Ja? Przecież ja nie mam wpływu na tak dużego mężczyznę –
śmiałam się.
-Uwierz mi, że masz – pokiwał głową i uśmiechnął się do mnie.
Dochodzimy już powolnym krokiem do sklepu, w którym miałam
zobaczyć się z Zośką, ona jednak wyszła mi naprzeciw i spotkaliśmy ją zaraz
przed schodami.
-Ile można na ciebie czekać? – pyta na mój widok.
-Tyle ile to będzie konieczne. Karol to jest Zośka. Zośka to
jest Karol – przedstawiłam ich.
-Miło mi cię poznać – odpowiedział Karol podając jej rękę na
przywitanie.
-Siema, mi również. Ile ty masz wzrostu, kurcze strasznie
wysoki jesteś – mówiła patrząc na niego z uśmiechem na ustach.
-Są wyżsi – oznajmił po czym uśmiechnął się pod nosem.
-To co Karol dzięki ci za dzisiaj, aha i sorry, że zepsułam
ci plany dotyczące tego pocałunku, ale ja tak już mam. Znowu ci dzisiaj
dziękuję, ja nie wiem co się ze mną dzieje – popatrzyłam na Zośkę, która
poprawiała sobie włosy.
-Daj spokój to nic takiego – odpowiedział i pocałował mnie w
policzek na pożegnanie – Zadzwonię do ciebie późnej, ok?
-Ok – odpowiedziałam a on pożegnał się z Zośką i poszedł w
swoim kierunku.
Siedzimy już w sali kinowej. Nie ma już dużo ludzi, ale to
nawet i lepiej. Nie lubię, kiedy w kinie jest tłoczno.
-A teraz jak mamy chwilę to kto to jest i skąd go znasz? –
spytała patrząc na mnie.
-Ale, że Karola? – spytałam nie pewnie.
-No tak – przytaknęła.
-Uderzyłam go drzwiami kilka dni temu jak wychodziłam z bloku
i tak go poznałam – streściłam.
-Ty to zawsze masz szczęście – odpowiedziała.
-No wiem – kończymy już rozmowę, kiedy widzimy jak kończą się
reklamy i zaczyna film.
Jestem już w domu. Film był dobry, ale widziałam lepsze.
Właśnie kończę brać prysznic, kiedy słyszę mój dzwonek. Przypominam sobie, że
Karol obiecał mi, że do mnie zadzwoni. Zakładam na siebie ręcznik i i odbieram
telefon.
-Obudziłem cię? -
pyta, gdy słyszy mój głos.
-Nie, właśnie kończę brać prysznic – odpowiadam.
-Wiem, kiedy zadzwonić – śmieje się.
-Bardzo śmieszne – odpowiadam – Co tam u ciebie Karolku?
-A u ciebie Juleczko? – wspominałam jak nie lubię, kiedy tak
się do mnie mówi.
-Tylko nie tak, mówiłam ci – odpowiadam.
-Dobra, mam dla ciebie propozycję, a w zasadzie mi nie możesz
odmówić. Może wpadniesz jutro do mnie?
Jeszcze u mnie nie byłaś, więc pomyślałem, że może cię zaproszę.
-Wiesz co jutro muszę iść do pani Basi, więc
może ja o 12 będę w waszym bloku, a gdzieś o 13 ty podejdziesz pod drzwi pani
Basi i pójdziemy do ciebie- odpowiadam poprawiając ręcznik.
-Ok,
dobra to do jutra i dobranoc.
-Dobranoc.
Budzę się słysząc dzwonek telefonu. Przecieram
oczy i sięgam po urządzenie leżące na szafce nocnej. -Halo?- odbieram i mówię
zaspanym głosem.
-Cześć
Julka, Mateusz z tej strony. Obudziłem cię? Przepraszam…
-Nie, spoko i tak muszę wstawać, a o co
chodzi?
-Sorry, że tak z rana, ale bałem się, że masz
plany na dzisiaj. Chciałem się spytać czy chciałabyś ze mną iść na wesele
mojego kuzyna?
-Yyy…. -Jeśli nie to zrozumiem- słyszałam
smutek w jego głosie.
-Nie
bardzo chętnie się wybiorę z tobą tylko kiedy jest?- nie miałam nic przeciwko
tej propozycji.
-W tą sobotę. Wiem, że późno ci to mówię, ale
wahałem się czy mam cię zaprosić, bo myślałem, że odmówisz- smutek przerodził
się w entuzjazm.
-Okej,
dam radę coś przyszykować. Dziękuje za zaproszenie i obmówimy szczegóły jutro w
pracy, dobra?
-Spoko i to ja dziękuję, że się zgodziłaś.
Papa i do jutra.
-Paaa.
Powoli
zwijam się z łóżka i wchodzę do łazienki, wykonać poranną rutynę.
Później idę
do kuchni i przygotowuję śniadanie, które zaraz spożywam. Siadam na kanapie i
biorę do ręki telefon, na którym widnieje 11.03, więc postanawiam, że włączę
komputer i poszukam jakiejś sukienki na wesele. Zdecydowanie za późno się o tym
dowiedziałam, ale ja potrafię szybko się decydować. W moje oko wpada piękna
szara sukienka, która po kilku minutach jest już zamówiona. Zadowolona z siebie
wstaje z kanapy i szybko zbieram się na odwiedziny pani Basi i Karola.
O
równej 12 jestem przed drzwiami starszej pani. Po otwarciu drzwi zaprasza mnie
na herbatę. Nie odmawiam i już po kilku minutach razem pijemy ciepły napój.
Komentujemy ostatni odcinek naszego ulubionego serialu po czym orientuję się,
że jest już 12:55.
-Już
ta godzina? – pytam zrywając się z krzesła.
-No
tak 12:55 – mówi patrząc na zegarek ścienny.
-Niestety muszę już iść. Przepraszam, że dzisiaj tak krótko, ale mam jeszcze jedno
spotkanie, w zasadzie to odwiedziny kolegi – odpowiadam ubierając się.
-Spokojnie,
jestem ci wdzięczna, że tak regularnie mnie odwiedzasz i nie pozwalasz, żebym
umarła z nudów – uśmiecha się do mnie.
-Zapewniam
panią, że na pewno nie przestanę – odpowiadam i żegnam się z nią.
Powoli
wychodzę schodami na górę i widzę jak Karol zbiega z nich. Na mój widok zwalnia
i uśmiecha się promiennie. Kiedy jest obok mnie daje mi całusa w policzek, a ja
czuję zapach jego męskich perfum.
-Co
będziemy robić? – pytam.
-Mam
zamiar coś z tobą ugotować, a potem oglądnąć może jakiś film. Co ty na to?
-Fajnie,
ale proszę, nie żadne romantyczne, rzygam nimi – mówię poprawiając okulary.
-Nie
musisz dwa razy powtarzać – odpowiada i uśmiech się do mnie.
-A
jakieś piwo masz? – spytałam i widzę jak dziwi się na moje pytanie.
-Jakieś
na pewno się znajdzie. Serio pijesz piwo i nie lubisz romantycznych
filmów? - pyta.
-No
jasne. Oglądnę jeszcze jakiś mecz, ale szczerze ci powiem, że siatkówki jeszcze
nie – z naciskiem na „jeszcze”.
-Myślałem,
że takich dziewczyn nie ma – odpowiada.
-No
widzisz, a jednak jestem.
Śmiejemy
się po czym Karol zatrzymuję się i wyciąga z kieszeni klucze. Otwiera drzwi i
wpuszcza mnie jako pierwszą. Wchodzę w głąb mieszkania i widzę przytulne
pomieszczenia mogę nawet stwierdzić, że lepiej urządzone od moich. Najwyraźniej
mamy inne style, ale jego jak najbardziej mi się podoba. Po rozpłaszczeniu się
zaprasza mnie do salonu, a sam kieruję się do kuchni i przynosi nam po szklance
soku pomarańczowego.
-Dziękuję
bardzo – odpowiadam i biorę szklankę do ręki.
-Bardzo
proszę. To co gotujemy? – pyta siadając obok mnie.
-Jakieś
propozycję? – wiem, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie, ale mam w
zwyczaju łamać te stwierdzenia.
-Jakimś
super kucharzem nie jestem, więc może spaghetti – proponuję.
-Jak
dla mnie super – zgadzam się.
Kierujemy
się razem do kuchni. Karol włącza radio i w całym mieszkaniu można usłyszeć
najnowsze hity Eski. Zabieramy się do zrobienia obiadu. Zazwyczaj idzie to
sprawnie, ale z nim jest to udręka. Mogę porównać to do kąpieli Cześka.
Zdecydowanie.
-Dlaczego
ta woda się nie gotuję? – pyta mnie patrząc na zawartość naczynia.
-Może
dlatego, że nie włączyłeś tego palika – odpowiadam patrząc na niego.
-W
moim przypadku stwierdzenie, że można przegotować wodę mija się z prawdą –
śmiejemy się.
-Nawet
jakbym chciała zaprzeczyć to mam na to dowody, sorry – odpowiadam i włączam
palnik.
Nareszcie
kończymy. Przez Karola dwa razy więcej musieliśmy czekać na makaron przez co
przygotowany wcześniej sos ostygł. Po ugotowaniu makaronu ponownie musieliśmy podgrzać
sos. Jednym słowem masakra. Możemy już usiąść do wcześniej przygotowanego stołu
i zajadać się spaghetti.
-Jak
na nas to nawet dobre – mówię kończąc jeść.
-Chyba
jak na takiego pomocnika jak ja – poprawił mnie.
-Ok,
nie będę się kłócić – odpowiadam a on śmieje się pod nosem.
Kiedy
skończyliśmy jeść brudne naczynia włożyliśmy do zmywarki i z piwami udaliśmy
się przed telewizor. Wybraliśmy jakiś film i zaczęliśmy oglądać. Z początku
zaciekawił mnie, aż tak, że nie zauważyłam, że wypiłam już całe piwo. Kolejne akcje
filmu były już nudne i zdziwiło mnie to jak początek może być tak dobrze nakręcony,
a już środek tak spieprzony.
-Powiem
ci, że film nie powala – ciszę przerywa Karol.
-Masz
rację, nie oszukujmy się – popieram go.
-To
co robimy? – pyta.
-Nie
wiem, ale zawsze możemy pogadać – odpowiedziałam.
-Ok.
Jakieś plany na weekend? – pyta.
-Czy
mam jakieś plany… Zapomniałabym tak i raczej nie do odwołania, idę na wesele –
mówię poprawiając włosy.
-Tak?
Ktoś bliski?
-W
zasadzie to go nie znam, bo o tym, że w ogóle idę dowiedziałam się dopiero
dzisiaj rano. Kuzyn kolegi z pracy się żeni, więc będę towarzyszyć Mateuszowi –
odpowiadam.
-Z
nim? – dziwi się.
-No
tak, a coś w tym dziwnego. Przyjacielska przysługa.
-Nie
wiem dlaczego, ale wydaje mi się dziwny – miesza się.
-Nie
znasz go, jest spoko – bronię go.
-Przepraszam
nie powinienem tak mówić – uśmiecha się do mnie.
-Spoko,
zazdrość rozumiem – wbijam palec w jego bok.
-Zazdrość?
Co to jest w ogóle? – śmieje się.
-Już
nie udawaj – patrzy się na mnie śmiejąc się.
-Ale
ja nie udaje, wcale nie jestem zazdrosny – mówi przedrzeźniając się ze mną.
-Jesteś…
-Nie
jestem – protestuje.
-Jesteś
– powtarzam po czym on zaczyna gilgotać mnie po brzuchu jakby wiedział, że to
mój czuły punkt. Ze śmiechu nie orientuję się, że siedzimy na podłodze, a
mówiąc dokładnie to ja między nogami Karola próbując się bronić. On przestaje,
kiedy nasze twarze dzielą centymetry. Próbuje zachować zimną krew, ale on mi
tego nie ułatwia. W ostateczności oddalam się od niego i delikatnie klepie po
policzku.
-Oj
Karolku tak łatwo to ze mną nie jest – odpowiadam – Chyba, że to ja całuję –
siadam na kanapę.
-Zdaje
sobie z tego sprawę – uśmiecha się pod nosem.
Po
2 godzinach zbieram się już do domu. Karol obiecał mi, że odprowadzi mnie do
samochodu, więc idzie ze mną. Jesteśmy już na parkingu i mimo tego, że jest
strasznie zimno chce mi się z nim gadać jak najdłużej.
-To
co, chyba muszę już jechać – odpowiadam po chwili ciszy między nami.
-Tak,
ale przemyślałem sobie wszystko na szybko i wiesz co?
-Co?
– pytam.
-Ja
też muszę się porządzić między nami i dlatego… - milczy i całuje mnie
namiętnie.
-To mi się podoba - odpowiadam i wracam do całowania.
_________________________
Jest 5 <3 Niestety, ale nasze ferie właśnie dobiegają końca :( rozdziały będą na blogu rzadko, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy żeby były. Nie jesteśmy w stanie pisać ich co dwa dni jak robiłyśmy to dotychczas, bo w dni szkoły się nie widzimy ;( Zostańcie jednak z nami i tym którzy zaczynają ferie życzymy dobrej zabawy i odpoczynku. Pamiętajcie, że wasze komentarze dają nam dużo radości, więc jeśli możesz napisz kilka wyrazów,a my będziemy się cieszyć <3 Całusy :*
Olivia & Victoria

Cuudoo!!!
OdpowiedzUsuńKarol wierze w Ciebie!!